O poranku (9) wyruszyliśmy z Sydney w kierunku Canberra. To miasto jest stolicą Australii, i jest oddalone od Sydney o 300km na pd - wsch . W kilka minut po południu byliśmy na miejscu. Obejrzeliśmy parlament a potem udaliśmy nieopodal do mauzoleum. Gdzie to oglądaliśmy eksponaty z 1szej wojny światowej (maski gazowe samoloty działa, niesamowity bombowiec - George oraz wieleeee innych rzeczy. Trochę to dziwne miasto rozciągnięta maxymalnie powierzchnia praktycznie niezagospodarowana, dużo parków i wolnej powierzchni. Zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w stonę gór śnieżnych. Czuć, że jest zimno. Teraz siedzimy w chacie góralskiej i mamy kaloryfer. Jutro zobaczymy śnieg.
Ale ja uwielbiam zimno teraz jest jak u nas w późną jesień aha dodam ze o 19 na ulicach zero ludzi…pojechaliśmy do supermarketu a tam..nikogo…zero samochodów samochodów podziemiu oraz zero ludzi w markecie hahaha ludzie powiadają że mało ludzi mieszka w Australii ale nie wiedziałam że aż tak mało. Haha