południe lądujemy w Brisbane gdzie to czeka nas odbiór bagaży które leciały transferem..i tu niepewność czy doleciały oraz czy zamki nie trzasneły podczas przeżucania. na szczęscie wszystko jest ok. jednak za 50m okazuje się że znow mamy kontrole..mi się udało bez spr szczególowego jedynie piesek powąchał mnie i pan mnie skierował od razu do wyjscia, Kupiłyśmy bilety za34$ na busa z lotniska pod dom. za pol godz bylysmy juz w drodze do Surfers Paradise..z busa niestety nie wiele pamietam gdyż całą drogę przespałam :(( zmniana czasu daje się we znaki mamy +8godzin