po burzliwej nocy prosto z klubu biegne z butami w reku po walizke i w biegu wsiadam do taxówki która to jadę około80km na lotnisko... dzięki temu że wszystko dzieje się bardzo szybko chyba jest mi lżej aczkolwiek z kilkoma promilami we krwi po imprezie mały płacz się niestety pojawił ahh pożegania sa cięzkie.